Projekt Deregulacji - zawody MPW i DI.

Mam kolegę, który ukńczył kilka lat temu płatne studia po których otrzymuje sie certyfikat - w tym wypadku Min.Fin. do usługowego prowadzenia księgowości. Pracodawca zażyczył sobie takie certyfikatu i facet musiał go zrobić. Wystarczyło zapisac się na 1 (słownie jeden) semestr na prywatnej uczelni i zapłacić. Przez semestr prowadzone były w soboty zajęcia, jednak na poziomie tak elementarnym, że po kilku zajęciach uznał, że szkoda czasu. Na koniec wewnętrzny egzamin, do którego przygotował się w kilka dni i zdał bardzo dobrze. Oczywiście poziom tego egzamianu w porównaniu z ministerialnym to niebo i ziemia. I w ten sposób uzyskał certyfikat.
Niestety nalezy oczekiwać, że wygra podobna komercja, już od pażdziernika powstaną 1 semestralne porgramy na doradcę i maklera i będzie to podstawowy sposób zdobywania kwalifikacji.

Wg mnie nie ma totalnie szans, żeby szybko takie studia powstały. Przede wszystkim ustawa przeszła dopiero przez Sejm.. mamy jeszcze Senat i Prezydenta (który de facto za miesiąc będzie nowy i jakoś nie wierzę żeby od razu podpisał taką ustawę). Poza tym taki program musi zostać rozpisany żeby standardy były ujednolicone, a na razie nikomu jakoś się nie śpieszy.
Do tego dochodzi kwestia czy te uczelnie będą licencjonowały czy nadawały uprawnienia ? Jeżeli uprawnienia to nie ma czego się "obawiać" ponieważ nasz rynek jest tak płaski i tak pozbawiony firm inwestycyjnych / funduszy, że każdy pracodawca wie o co chodzi i tak zatrudni kogoś z licencją KNF albo zrobi tak jak teraz czyli zatrudni bez i nikt o nic pretensji mieć nie będzie...
A nawet jeżeli okaże się że najczarniejszy scenariusz wejdzie w życie (czy. licencje umrą śmiercią naturalną przez programy na studiach i nikt nie będzie zainteresowany licencjonowaniem) to przerzucimy się na CFA, no bo "cudze chwalicie swojego nie znacie"

Siwy1111 napisał:

Wg mnie nie ma totalnie szans, żeby szybko takie studia powstały. Przede wszystkim ustawa przeszła dopiero przez Sejm.. mamy jeszcze Senat i Prezydenta (który de facto za miesiąc będzie nowy i jakoś nie wierzę żeby od razu podpisał taką ustawę). Poza tym taki program musi zostać rozpisany żeby standardy były ujednolicone, a na razie nikomu jakoś się nie śpieszy.
Do tego dochodzi kwestia czy te uczelnie będą licencjonowały czy nadawały uprawnienia ? Jeżeli uprawnienia to nie ma czego się "obawiać" ponieważ nasz rynek jest tak płaski i tak pozbawiony firm inwestycyjnych / funduszy, że każdy pracodawca wie o co chodzi i tak zatrudni kogoś z licencją KNF albo zrobi tak jak teraz czyli zatrudni bez i nikt o nic pretensji mieć nie będzie...
A nawet jeżeli okaże się że najczarniejszy scenariusz wejdzie w życie (czy. licencje umrą śmiercią naturalną przez programy na studiach i nikt nie będzie zainteresowany licencjonowaniem) to przerzucimy się na CFA, no bo "cudze chwalicie swojego nie znacie"

O ironio

Uogólniając - nic nie wiadomo. Mało komfortowe, ale taka jest niestety prawda.
Abstrahując już od DI i MPW, im trudniej zdobyć dany zawód/licencję, tym lepsza jakość świadczonych usług. W mojej opinii starania rządu do ujednolicania i dawania "równych szans" zalatuje trochę komuną. Poza tym, sytuacja dotychczasowa - egzamin, do którego może podejść KAŻDY dawała równe szanse.
Moim zdaniem, nie ma co się na chwilę obecną przejmować. Egzaminy zostają, z resztą w sumie nie wiadomo. Pozostaje mieć nadzieję, że te "dodatkowe możliwości uzyskania licencji" będą jakieś sensowne.

Maser napisał:

Pozostaje mieć nadzieję, że te "dodatkowe możliwości uzyskania licencji" będą jakieś sensowne.

Ja ostatnio rozmyślałem nad tym, że paradoksalnie tego typu deregulacja może umocnić na rynku pozycję ludzi, którzy zdobyli licencję w tradycyjny sposób. Przypuśćmy, że uprawnienia będzie można zdobyć, wybierając się na dedykowany kierunek studiów. Wiadomo, jak studia wyglądają - wiele osób wali w..., a i tak przechodzi. Możliwe, że nagle na rynku pojawi się masa ludzi, których przygotowanie teoretyczne będzie o wiele gorsze niż tych, którzy zdali egzaminy. Z poziomu makro taka sytuacja na pewno nie jest pożądana, ale z poziomu mikro, czyli twojego własnego interesu, może wyjść na dobre.

Zyx napisał:

Maser napisał:

Pozostaje mieć nadzieję, że te "dodatkowe możliwości uzyskania licencji" będą jakieś sensowne.

Ja ostatnio rozmyślałem nad tym, że paradoksalnie tego typu deregulacja może umocnić na rynku pozycję ludzi, którzy zdobyli licencję w tradycyjny sposób. Przypuśćmy, że uprawnienia będzie można zdobyć, wybierając się na dedykowany kierunek studiów. Wiadomo, jak studia wyglądają - wiele osób wali w..., a i tak przechodzi. Możliwe, że nagle na rynku pojawi się masa ludzi, których przygotowanie teoretyczne będzie o wiele gorsze niż tych, którzy zdali egzaminy. Z poziomu makro taka sytuacja na pewno nie jest pożądana, ale z poziomu mikro, czyli twojego własnego interesu, może wyjść na dobre.

Oczywiście, że tak - teoretycznie. To rozwiązanie może być dobre, ale nie musi. Zgadzam się z tym co napisałeś, faktem jest, że teoretycznie tradycyjny sposób zdobycia licencji powinien być bardziej ceniony przez potencjalnych pracodawców. Z drugiej jednak strony, nowe drogi zdobycia licencji to większa liczba maklerów / doradców. W związku z tym, spada prestiż zawodu, pracodawcy mogą bardziej "przebierać", a co za tym idzie mogą spaść płace i może być ciężej o dostanie pracy.
Generalnie to wszystko na chwilę obecną jest takie palcem po wodzie pisane... Nie da się przewidzieć co to spowoduje, ale pewne jest to, że jakichś wielkich zmian i rewolucji nie będzie. A zatem po co w ogóle to wszystko było?

Opinia ZMiDu:

zmid.org.pl/deregulacja-po-raz-trzeci/