Egzamin DI-1 24.03.2019

Wraz ze zmianą składu Komisji pojawiło się dość sporo nowych zadań.

W moim odczuciu jeden z najtrudniejszych egzaminów z ostatnich lat.

Co do organizacji egzaminu... ja na pewno będę pisał skargę do KNF.

W trakcie egzaminu 7 - 8 razy poprawiano treść pytań. Z tych 7 - 8 ja wyłapałem jakoś 3 zadania, gdzie nie było wystarczającej ilości danych albo były błędne dane i nie dało się policzyć.

Te ciągłe poprawki tak mi namieszały w liczeniu ile odpowiedzi udzieliłem, że nie wiem ile dokładnie naniosłem na kartę i czy się przypadkiem nie pomyliłem.

OSTRO ZACHĘCAM TYCH CO PISALI, ŻEBY PISAĆ SKARGĘ DO KNF. JA BĘDĘ NA PEWNO PISAŁ.

Ten egzamin wyglądał tak, jakby go ktoś na kolanie rano pisał.

Pewnie skargi i tak nic nie wniosą, ale egzamin w październiku będzie lepiej zorganizowany.

Myślę, że Maklers będzie miało pracy przy odwołaniach, pewnie nie tylko te 7- 8 miało błędy.

Jeszcze w domu chłodniej do tego podejdę, ale na teraz:
- egzamin trudny,
- nowe zadania,
- organizacja wręcz zakrawająca na żenującą i pogardliwą dla zdających.

Podpisuję się pod tym. Jeden wielki chaos, na zadania z błędami straciłem ponad godzinę a w zamian dostałem koło 20 minut. Jeśli chodzi o samą treść egzaminu to w znacznym stopniu różniła się od tego co było w latach 2012-2018. Stosunkowo mało zadań (w tym jak się okazało sporo z błędem), dużo teorii (nie tylko prawo, ekonomia czy rachunkowość ale też np. model blacka scholsa czy też statystyka). Sporo zadań, które powtarzały się w poprzednich latach teraz zupełnie pominięto albo w mocny sposób ograniczono (np. model Baumola, Millera-Orra, wycena opcji w modelu dwumianowym czy też delta opcji).

Niezależnie od wyniku zamierzam napisać skargę do KNF bo wyglądało to tak jakby egzamin był układany dzień przed egzaminem i nikt nie sprawdził czy prawidłowo podano dane.

Koniecznie trzeba pisać skargi do przewodniczącego i zachęcić do tego jak największą liczbę osób, która pisała egzamin.

Rozumiem, że można się pomylić w 1, czy dwóch, ale nie w 8 zadaniach.


Zamiast zachęcić ludzi do podchodzenia do doradcy tradycyjną drogą i układać jakoś przewidywalnie te egzaminy, to oni ułożyli tak, że to niesamowicie odstręcza od angażowania się w naukę do tych egzaminów.

Ponadto...
Tego doradcę teraz będą dawać po jakichś studiach na UEK.

Muszę na chłodno przemyśleć, czy w ogóle tracić czas na dalszą naukę. Po co przerzucać tyle materiału jak ktoś ma później tak niepoważnie traktować tych, którzy wybrali ambitniejszą drogę uzyskania DI.


EDIT:
aha...
pominąłem też to, że ja na przykład dostałem test numer 4, a totolotek z numerem 3.
zwróciłem na to uwagę to mi zmienili.
ciekawe tylko czy przypadkiem nie było osób ktore po prostu nie zwróciły na to uwagi...

Michaello napisał:

Koniecznie trzeba pisać skargi do przewodniczącego i zachęcić do tego jak największą liczbę osób, która pisała egzamin.

Zgadza się, egzamin był......hmm delikatnie mówiąc specyficzny i inny od tych, na podstawie których się uczyliśmy. Dużo teoretyzowania, a mniej liczenia. Mnie dość mocno zdziwiły pytania ze statystyki - np. o rozkład chi-kwadrat. W 2-3 zadaniach się zakopałem na jakieś 7-10 min bo niby wiesz jak rozwiązać, liczysz, liczysz, a ciągle nie wychodzi. Myślisz że popełniłeś jakiś prosty błąd rachunkowy i już zaraz go znajdziesz. Ale figa. W końcu zostawiasz te zadanie, idziesz dalej bo nie ma czasu. Potem Pani z komisji mówi: "chciałabym coś ogłosić".... (oczywiście wytrącając Cię z rytmu przy rozwiazywaniu kolejnego zadania) i już wiesz - w zadaniu był błąd. Nooo… teraz wychodzi! Ale w zamian dostajesz tylko 3 min dodatkowego czasu. W jednym zadaniu, w którym nie wychodziło sam zaznaczyłem dobrą odpowiedź, bo domyślałem się że Komisja się machnęła. Wychodziło 3300 kontraktów, a w odpowiedzi było 33. Okazało się potem, że faktycznie miałem rację bo w zadaniu było Na=100 mln zł, a powinno być Na=1 mln Skorygowali to, ale ja miałem od razu dobrze, hehe.
Pocieszam się, że przynajmniej z Ekonomii nie dałem ciała. Chyba wszystko z Ekonomii zaznaczyłem dobrze. Byłem teraz z niej zajebiście przygotowany. Chyba lepiej niż kończąc studia ekonomiczne.

Ciekawe czy są jakieś szanse na powtórzenie egzaminu? Jak myślicie? Bo organizacyjnie to był w 100% niewypał. Moim zdaniem KNF się zbłaźnił. I mam przeczucie że te 7-8 korekt to nie wszystkie korekty błędów. Kilka innych zadań, które wydawało mi się że potrafię rozwiązywać też nie wychodziło albo odpowiedzi były dziwnie sformułowane.

Czy ktoś wie o co chodziło w pytaniu z falami Elliotta? Po egzaminie nie mogłem tego znaleźć w internecie. W odpowiedziach było 4,5, jeszcze cośtam i 9. Nie było wariantu odpowiedzi ani 3, ani 8.

Miałem ładny test z zestawu 1, nawet specjalnie po nim nie bazgrałem żeby przesłać skan. Ale niestety po egzaminie, kiedy jadłem obiad w Złotych Tarasach z koleżanką, buchnęli mi teczkę z całą zawartością (kalkulator, test, moje własne wzory i notatki, słuchawki, pożądny Powerbank, itd.). Porażka totalna.

Michaello napisał:

Ponadto...
Tego doradcę teraz będą dawać po jakichś miernych studiach na UEK. Jestem z Krakowa i od ani jednej osoby nie słyszałem dobrej opinii o tych studiach poza tym, że sprawdzają im listy obecności.

..

Załamałeś mnie. :- / Siedzę trochę w branży edukacyjnej i obecność nie może być żadnym kryterium oceny. Obecnością nie da się zweryfikować efektów kształcenia. Sądziłem że te studia, skoro uczelnia musi spełnić multum wymagań aby je w ogóle móc prowadzić, to poziom tam jest wyśrubowany i odsiew w trakcie studiów bardzo duży. Że KNF ich ciągle sprawdza i że wykładowcy są zajebiści i wymagający.

W przybliżeniu jakieś 50-55 o ile dobrze policzyłem.

myślę, że około 50-60 było.
ale ręki nie dam uciąć. więcej niż poprzednio niemal na pewno

Cześć,

podzielam zdanie przedmówców. Pytanie o rozkład chi-kwadrat, fale eliota i wiele innych. Czułam się względnie dobrze przygotowana, ale po tym egzaminie zaczęłam się zastanawiać nad sensem licencji i tego, czy będę chciała to kontynuować.

Sama straciłam na niektóre zadania po więcej niż 10 minut, wiedząc że wiem jak to obliczyć, ale za nic nie chciały wyjść mi wyniki (zadanie w którym wsp. B był podany z %). Poddałam się, a tu nagle się okazuje, że rozwiązał się worek z błędami.

Dodatkowo nawet sam fakt, że komisja nie do końca wiedziała, gdzie i jak wpisać nr rejestru na karcie-co to za organizacja. Do tego przerywanie pani z komisji z dodatkowymi uwagami (nie mówię tu o poprawkach do zadań). Brak słów....
Na pewno dołączę do grona osób, które napiszą skargę.